czwartek, 10 października 2013

Życie nas nie rozpieszcza czyli "aneks" do poprzedniej notki

Pisząc o odejściu Macieja Zimińskiego i Joanny Chmielewskiej, miałem nadzieję, że przez dłuższy  czas nie będę już powracał do tych bolesnych tematów. Niestety, minęły dwa dni i kolejna smutna wiadomość doszła do ludzkich umysłów. Następna, ogromna strata w naszej kulturze. Odszedł od nas 

Edmund Niziurski (1925-2013)

Autor wielu książek dla młodzieży i dorosłych, które niejednokrotnie do dnia dzisiejszego wypełniają nasze półki w domowych bibliotekach. I zaczytują się w nich już kolejne, młode pokolenia. 
Specyficzny charakter pisania Autora sprawiał, że albo prosta, nieskomplikowana sytuacja stawała się ciężką do rozwikłania zagadką, rozwiązywaną z biegiem czasu w najbardziej nieoczekiwany sposób, bądź też, od początku zapętlona akcja, wyjaśniała się stopniowo, potęgując napięcie i ciekawość czytelnika. I jak zwykle - sposób zakończenia był niespodziewany.
Pomysłowość bohaterów Jego powieści była zaskakująca. Czasami cechowała ich ludzka naiwność, chociaż częściej - zaradność i spryt. Wszak to oni - realizując powstałe w wyobraźni Autora koncepcje - rozwiązywali skomplikowane wydarzenia.
Jego pióro i łatwość wypowiedzi, sprawiały, że te powieści czytało się z przyjemnością, z wypiekami na twarzy. I trudno się było od nich oderwać.
Któż nie pamięta tych "zarwanych" nocy, gdzie z pomocą latarki, pod osłoną kołdry, połykało się kolejne fragmenty, okupując to porannym niedospaniem? Nie wiem czy trzeba wymieniać te tytuły, ograniczę się więc do kilku, które najbardziej zapadły mi w pamięć: niezapomniane "Niewiarygodne przygody Marka Piegusa", "Księga urwisów", "Sposób na Alcybiadesa", "Klub włóczykijów", "Awantura w Niekłaju" i inne, z których wiele doczekało się ekranizacji.
Mimo, że od kilku lat, nie pisał nowych książek, to miał tak bogatą bibligrafię, że wymienienie wszystkich Jego powieści, byłoby trudnym zadaniem. Zwłaszcza, że - jak wcześniej wspomniałem - tworzył nie tylko dla młodzieży ale i dla dorosłych. 

Jest już niewielu autorów, którzy piszą tak czystym językiem i tak zaskakująco potrafią bawić się polskim słowem. Powiedziałbym wręcz, że wśród aktualnie piszących, nierzadko zdarzają się tacy, którzy nasz język wręcz kaleczą. Mylenie użycia dopełniacza z biernikiem jest coraz częstsze. Nie wyłapuje tego nawet korekta. A to boli.

I jest to jeszcze jeden powód, żeby wracać do literatury jaką tworzył Edmund Niziurski. Tak wspaniałych pisarzy można dzisiaj szukać ze świecą i wcale nie mam pewności, czy te poszukiwania nie zakończyły by się fiaskiem. Dlatego ten Człowiek pozostanie w naszej, a na pewno w mojej Pamięci.


Ostatnie kilka dni jest wyjątkowo smutnych. Także dla naszej kultury i sztuki.




2 komentarze:

  1. Odchodzą nasi ulubieni pisarze...ale Ich twórczość pozostaje, na szczęście.
    pozdrawiam
    kz

    OdpowiedzUsuń
  2. "Kiedy ci walka na pięści zbrzydła, Poezji rozwiń skrzydła! " - Sposób na Alcybiadesa

    OdpowiedzUsuń