Zauważyłem, że dzisiaj wiele osób nie cieszy się już z nadchodzących Świąt tak jak to drzewiej bywało. Czy dlatego, że przybyło nam "siątek" na karku? Znudziliśmy się?
Chyba jednak nie. Wszak kiedyś bez względu na wiek, każdy z nas dokładał tę cegiełkę do świątecznych przygotowań. I to się czuło zwłaszcza w ostatnim, przedświątecznym czasie. Ta krzątanina, pilnowanie, żeby o czymś nie zapomnieć... Ktoś tego nie pamięta? Oczywiście mogę pytać tylko tych, którzy mają możliwość takiego porównania. Bo przecież to były chwile, których się nie zapomina.