Wybraliśmy się z Fundacją do Ogrodu Botanicznego PAN w Powsinie. Nie ukrywam, że od początku gdy padł ten pomysł, hasłem wyjazdu stało się słowo: AZALIE.
Ale zanim dotrę do sedna, jeszcze kilka słów, które się wzajemnie przepychają w mojej pamięci....
Przede wszystkim drobna uwaga, jaka mi się nasunęła w trakcie tej wizyty: do ogrodu botanicznego nie powinno się wpadać od czasu do czasu (czy jak kto woli "od święta"), ale systematycznie - przynajmniej raz na miesiąc (jeśli nie częściej), aby była możliwość stałej obserwacji zmian jakie zachodzą w przyrodzie.