czwartek, 17 kwietnia 2014

Życie wśród osiągnięć nowoczesności, czyli z plastikową książką w ręku...

Od pewnego czasu woziłem się z myślą zakupu czytnika. Ale muszę przyznać, że zawsze miałem co do tego duże opory. Przede wszystkim - uważam się za człowieka "dwudziestowiecznego" - czyli formułując to bardziej dosadnie - podchodzącego do wszelkich nowinek jak do jeża - czyli z wielką ostrożnością, a wręcz można powiedzieć - nieufnością. 
Dlatego nawet nie ukrywam - nie lubię wszelkich przesiadek na nowe systemy komputerowe (tym bardziej, że najczęściej wiąże się to też z większymi wymaganiami sprzętowymi, co też nie pozostaje bez wpływu na ludzką kieszeń. A byłaby możliwość wydania tej kwoty na "kilka" e-książek. Czyż nie? ;)

piątek, 4 kwietnia 2014

Życie z rozdziawioną buzią czyli coroczna zmiana czasu

Od 37 lat czyli, jeżeli dobrze liczę, aktualnie chyba po raz 73 (jak od razu zauważą szaradziści i zapewne nie tylko - są to palindromy liczbowe), zostaliśmy  uszczęśliwieni przesunięciem czasu. 
Ponieważ piszę o okresie obecnym, pomijam lata międzywojenne, okupacji i okresy 1946 - 1949 oraz 1957-1964.