Wybraliśmy się z Fundacją do Ogrodu Botanicznego PAN w Powsinie. Nie ukrywam, że od początku gdy padł ten pomysł, hasłem wyjazdu stało się słowo: AZALIE.
Ale zanim dotrę do sedna, jeszcze kilka słów, które się wzajemnie przepychają w mojej pamięci....
Przede wszystkim drobna uwaga, jaka mi się nasunęła w trakcie tej wizyty: do ogrodu botanicznego nie powinno się wpadać od czasu do czasu (czy jak kto woli "od święta"), ale systematycznie - przynajmniej raz na miesiąc (jeśli nie częściej), aby była możliwość stałej obserwacji zmian jakie zachodzą w przyrodzie.
Dopiero wtedy można zauważyć ciągłość zmian natury i ich sens. A wtedy zaczyna się to nam wiązać w logiczną całość.
Oczywiście każda pora roku ma swoje blaski, ale dopiero porównanie ich na przełomie kilkunastu miesięcy pokazuje nam tę logikę przemian, które zachodzą w naturze. Dotyczy to zwłaszcza nas - mieszczuchów, dla których często jedyną namiastką roślinności jest to, co wyrasta nam w domowych doniczkach. A niestety czasem bywają to również tylko sztuczne kwiaty ("A, bo wiesz, przynajmniej nie muszę pamiętać żeby je podlewać"). Jest to dosyć żałosny widok...
Ale wracając do spraw zasadniczych. Przeszliśmy się po cieplarni, oglądając m. in. rośliny egzotyczne, wisiały sobie na drzewku cytrusy, powitał nas bambus, najróżniejsze znane i mniej znane rośliny, pokropił nas zraszacz, gdy mijaliśmy te, które lubią wilgoć...
A potem poszliśmy obejrzeć wspomniane wcześniej różnorakie azalie.
Odpuszczam sobie w tym miejscu opisy i nazwy, bo i tak nie potrafiłbym oddać słowami ich wyglądu. Dlatego zamilknę, a resztę notki będą stanowiły zdjęcia niektórych roślin, które udało mi się uwiecznić. Dodam tylko, że dla kontrastu, koło krzaka chińskiej róży pozwoliłem sobie zamieścić takowąż, rosnącą u mnie w doniczce na oknie. Tak dla kontrastu. :)
Cóż za uczta dla oczu.
OdpowiedzUsuńdziękuję Misiu
pozdrawiam
kz
Azalie są piękne, cały świat przyrody bezgranicznie zachwyca.
OdpowiedzUsuńLudziom nerwowym, malkontentom i politykom przebywanie wśród azalii powinno być zalecane przez lekarzy.
Człowiek, który dostrzega to piękno nie może być złym człowiekiem i żle postępować.
iga.
Mam wrażenie, że rośliny ogólnie wpływają na nas uspokajająco. Wydaje mi się, że jeśli w jakimś mieszkaniu jest dużo roślin, to i atmosfera jest tam zdrowsza. Ponadto ludzie są dla siebie milsi. Czy tak jest faktycznie? Nie wiem. Ale tak mi się wydaje.
UsuńChociaż niewątpliwie trzeba umieć dobierać te rośliny. Bo są też i takie, których oddziaływanie nie jest za zdrowe. Ale to temat na inną dyskusję.
Pozdrawiam.
No, cud miód...piękności...cudności...Pluszaki to mają klawe życie, znaczy kolorowe, jak azalie ;-)
OdpowiedzUsuńs.