poniedziałek, 24 marca 2014

Życie wśród ludzi i książek czyli "Półki do spółki" ("wymianka")



W ostatnią niedzielę odbyła się kolejna "Wymianka" - akcja organizowana przez miejscowe Stowarzyszenie, mająca na celu umożliwienie ludziom wymienienie się posiadanymi książkami.
Większość z nas posiada na domowych półkach wiele tytułów: zarówno takich, których nie oddalibyśmy nikomu za żadne skarby, jak i tych, które przeczytane raz czy drugi, tkwią uparcie w swoim miejscu, nierzadko zbierając kurz na swoich grzbietach.
I właśnie dla tych pozycji przeznaczona jest ta impreza. 

Kto tylko ma chęć, może przynieść ze sobą kilka książek (w liczbie 1-6) i spośród dostarczonych przez inne osoby, wybrać dla siebie taką samą ilość do zabrania. Jeśli tak się zdarzy, że akurat w danym momencie nie znajdzie interesujących go pozycji, to na podstawie otrzymanego kuponu może zrobić to później lub na kolejnej takiej akcji.

I chociaż pierwotnie zapatrywałem się na ten pomysł trochę sceptycznie (przyniosą jakieś "badziewie", a będą szukać perełek), to moje obawy nie znalazły potwierdzenia. 
Regulamin zakłada, że np. wymiana nie obejmuje m.in.. harlequinowych "wyciskaczy łez", podręczników, itp. natomiast stan oddawanych egzemplarzy powinien być odpowiedni. 

Wprawdzie nie jest określony "wiek" książek, ale już niejednokrotnie okazywało się, że książka wydana przed laty i oddana przez kogoś do "wymianki", dla innej osoby była niemal "białym krukiem". Tak więc ograniczenie w jakiś sposób wieku oddawanych pozycji, nie byłoby chyba dobrym pomysłem.

Ponieważ duża część z dostępnych dziś na rynku pozycji, odstrasza swoimi cenami, to dla wielu osób taka bezpłatna wymiana jest dobrym sposobem na urozmaicenie swojej biblioteki. A przynajmniej chociaż jej drobnej części. Ponadto książki, do których już pewnie by nie wrócili, będą mogły ucieszyć inne osoby. Chociaż oczywiście nic nie stoi na przeszkodzie, aby po przeczytaniu tytułu wziętego na "wymiance", na kolejnej takiej imprezie znowu oddać go innym.

W epoce czytników, papierowa książka - zdaniem niektórych - odchodzi do lamusa. Jednak, na szczęście, niezupełnie jest to prawda. Co widać też na "wymiankach". Gdzie zresztą pojawia się coraz więcej osób. Od młodzieży, po ludzi starszych. 
Bo najmłodsi są zapraszani w innych terminach. Ale oni mają też inne "wymagania".

I chyba nie muszę nikogo przekonywać, że takie spotkania też zbliżają ludzi. I najczęściej niedużo trzeba, aby znaleźli wspólny temat. Bo o książkach można godzinami...

3 komentarze:

  1. Muszę przyznać, że pomysł doskonały. Szkoda, że w mojej okolicy nikt nie wpadł na taki pomysł :/
    pozdrawiam
    kz

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też uważam ten pomysł za doskonały. Jestem pełen podziwu dla Inicjatora tej akcji.

      Usuń
  2. Niektórzy, być może, pamiętają czasy kiedy polowało się na książki w księgarniach, szperało w antykwariatach. Najgorzej było kiedy mojemu dziecku pożyczałam z biblioteki, bo... potem nie chciało oddać...
    Obserwuję teraz młodych w bibliotece....w większości kserowanie. Na pytanie z czego się uczy - odpowie - z notatek...tak, tak....też tak bywa:-)
    S.

    OdpowiedzUsuń