niedziela, 22 grudnia 2013

Życie w wielkich sklepach czyli dlaczego Święta nie dają nam takiej radości jak kiedyś?

Zauważyłem, że dzisiaj wiele osób nie cieszy się już z nadchodzących Świąt tak jak to drzewiej bywało. Czy dlatego, że przybyło nam "siątek" na karku? Znudziliśmy się? 
Chyba jednak nie. Wszak kiedyś bez względu na wiek, każdy z nas dokładał tę cegiełkę do świątecznych przygotowań. I to się czuło zwłaszcza w ostatnim, przedświątecznym czasie. Ta krzątanina, pilnowanie, żeby o czymś nie zapomnieć... Ktoś tego nie pamięta? Oczywiście mogę pytać tylko tych, którzy mają możliwość takiego porównania. Bo przecież to były chwile, których się nie zapomina.

I w pewnym momencie, będąc w jednym ze sklepów, które nie mają małej powierzchni handlowej, przyszła mi do głowy dość prawdopodobna "teoria". Oczywiście jak każda inna, może być ona błędna, obarczona niewłaściwymi założeniami, ale czy tak  zupełnie do końca?
Otóż doszedłem do wniosku, że przyczyna ta tkwi (w dużym stopniu) w tym, że właściwie już od początków listopada, sklepy bombardują nas sztucznymi choinkami, świecidełkami, świątecznymi rabatami; właściwie gdzie nie spojrzeć, tam widzimy mikołajów w kolorach pewnej firmy produkującej napoje, którzy rozstawieni pod ścianami "dźwigają" worki z prezentami, otaczają nas łańcuchy przeznaczone do zawieszania na drzewkach, lampki, migające w różnym tempie, rozwieszone nad głowami, z głośników wydobywają się dźwięki kolędowych melodii...
To czy przez tak długi okres wpatrywania się w te różniste ozdoby i wsłuchiwania się w pastorałkowe tony, nie czujemy po pewnym czasie jakiegoś przesytu?

I właściwie, to trudno się dziwić dzieciakom, które owładnięte w ten sposób magią choinek i świecidełek, domagają się od rodziców ubierania drzewek jeszcze na długo przed świętami. Kiedyś - można by powiedzieć - że był to rytuał. Z niecierpliwością oczekiwało się na ten jedyny w swoim rodzaju dzień, aby można było tego dokonać. Każdy przy ubieraniu choinki miał swoją "rolę", coś robił. Ale czuło się tę atmosferę wyjątkowości tego dnia. Jednego w całym roku.
A dziś? Już na tydzień (albo i wcześniej) przed świętami widzi się po oknach rozpalone żarówki na ozdobionych drzewkach. Czy aby na pewno o to nam chodzi?

Być może się czepiam. Bo faktycznie to choinka, bombki, łańcuszki są tylko jednym z elementów świątecznej układanki. Ale przecież nie najważniejszym. Czy gdzieś, przez to codzienne zabieganie, nie ucieka nam to, o czym czasem w tym tumulcie codzienności zapominamy?

Wszak Święta, to nie tylko drzewko, palące się lampki, pełny stół potraw, goście, czy prezenty. To także moment na chwilę zatrzymania się, zadania sobie kilku pytań, zastanowienia... 
Czy w mojej codzienności wszystko jest takie, jakie być powinno? Czy pogodziłem się z każdym, kto mi stanął na odcisk? Może on mi, ale może ja jemu też? Czy wyjaśniliśmy to sobie? Czy jest już między nami pokój, czy ciągle jeszcze wojenne utarczki?

Święta Narodzenia Pańskiego, to okres szczególny. Bardzo sprzyja temu, aby zostawiać za sobą wszelkie, swary, kłótnie, nieporozumienia, sprzeczki... Zapytajmy też siebie, czy jesteśmy pogodzeni ze... sobą. To zresztą ułatwi nam pogodzenie się z innymi. Bo jeśli w nas samych są sprzeczności, to tym bardziej ciężko będzie nam godzić  się z innymi. Polubmy samych siebie. Ze wszystkimi naszymi wadami czy problemami. Starajmy się - na miarę swoich możliwości - eliminować je ze swojego życia. Zobaczmy w sobie tę dziecięcą radość, cieszmy się że jesteśmy. Że są obok nas inni. Tacy, z którymi możemy dzielić się swoim szczęściem, przyjemnościami, ale także kłopotami czy troskami. Dzięki temu na pewno będzie nam łatwiej je znosić. 
Dobrze jest pamiętać, że nie żyjemy sami na pustyni, ale wśród ludzi. I te Święta niech będą okazją do tego, aby sobie o tym przypomnieć.

I tego Wszystkim życzę. Wam i Waszym Rodzinom. Aby Nowonarodzone Dziecię przyniosło każdemu z nas wiele powodów do radości. Przede wszystkim dużo ciepła, miłości i spokoju, zdrowia, szczęścia, pozytywnej energii, także dla tych, którzy nas otaczają i wielu innych Łask, które są nam potrzebne, a o których (być może) nie wiemy.
I aby nie zachwycały nas przedświąteczne, sklepowe wystroje, ale byśmy swoją uwagę skupili na tym, co jest naprawdę ważne.


Wesołych Świąt!



6 komentarzy:

  1. Nawzajem dużo ciepła i spokoju na Święta Ci życzę :)
    A po Świętach dużo weny do prowadzenia bloga :*

    ps. ja lubię mimo wszystko dekoracje świąteczne, koledy w sklepach też mi nie przeszkadzają, może dlatego, że w dzieciństwie tego nie doświadczałam...zawsze 6 grudnia dekoruję mieszkanie i mieszkam sobie z elfami i resztą dekoracji aż do 2 lutego..tak już mam ;)
    kz

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Serdecznie dziękuję za życzenia, które mimo, że są krótkie zawierają tak wiele treści.
      Tobie również życzę dużo Zdrowia, Radości i Pokoju.

      Ale uważam, że wystrój sklepów pojawia się mimo wszystko zdecydowanie za wcześnie.
      Serdecznie pozdrawiam i dziękuję.
      A co do weny?... Zobaczymy ;)

      Usuń
    2. Wystrój sklepów to nic innego jak marketing. Przecież bombki, łańcuchy i choinki na półkach dają "cynk", że idą święta, że czas robić prezenty...
      kz

      Usuń
    3. Ale żeby już w listopadzie? :)
      Aby do Trzech Króli... Potem zaczną dość szybko znikać...

      Pzdr.

      Usuń
  2. dzięki za życzenia, a do tych wszystkich przemyśleń dodałbym jeszcze jedną ciekawą obserwację. Coraz mniej wiadomo jakie to Święta. Pokazują to np. życzenia minister Edukacji. Żenada, infantylne spłycenie i pozostaje nam tylko choinka, prezenty, już nawet pojednania, dzielenia opłatkiem i czasu dla bliskich nie ma. Zero refleksji, 100 % komercji
    http://www.youtube.com/watch?v=mbae8Jwegs8

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz "najracniejszą rację". Kiedyś "rodzaju" Świąt w ostateczności można się było domyślać po śniegowej kołdrze (lub jej braku). Ale dzisiaj nie jest już to tak oczywiste.
      A życzenia "Wesołych Świąt", mimo, że już wpisały się w naszą tradycję, mówią coraz mniej. Często są skrótem myślowym, wypowiadanym dla "załatwienia obowiązku".
      Trochę wstyd, bo sam tak zakończyłem swoją notkę. Chociaż to był tylko finisz... Ale taki był...
      Żdrowych i Radosnych Świąt Narodzenia Pańskiego!

      Usuń